06
2013Dziecięca sesja w studio
Uwielbiam krótkie, spontaniczne sesje z moimi dziewczynami. A najbardziej lubię jak same o nie poproszą :) Znaczy się matka nie zepsuła im dzieciństwa polując na nie z aparatem ;)
Tak było i tym razem. Mamy taką trzyletnią tradycję, że robimy sesję w tłusty czwartek, z pączkami. Za pierwszym razem było to zadanie na jednym z kursów fotograficznych. Rok później dziewczyny sobie przypomniały i zakomunikowały, że musi być sesja. W tym roku tłusty czw. spędziłyśmy w śnieżycy z dala od domu… ale następnego dnia, jak kupiłam zaległe pączki nie było mowy o jedzeniu. Padło hasło sesja i już :) Za kilka lat wrzucę całą serię ;))
Tym razem jeszcze rozkładane tło… ale już jutro moje domowe ministudio wzbogaci się o najprawdziwszy, elektryczny system mocowania teł :))) a jak wszystko się uda i sufit to wytrzyma – pojutrze zawisną tam szerokie, prawie 3 m tła. Istny cud :)
Szykuję tła głównie z myślą o portretach i sesjach ciążowych… ale dzieci też pewnie nie zabraknie :)